Pić wino czy degustować?

Szukając odpowiedzi na to pytanie, nasuwa się kolejne. Jaka właściwie jest różnica między piciem wina a jego degustowaniem? Bardzo trafnie określił tę różnicę wielki artysta Salvador Dali: „Kto potrafi smakować, nie pije wina, lecz kosztuje jego tajemnic”. W tym krótkim stwierdzeniu zawiera się cały sens degustacji, która ma za zadanie – inaczej niż picie – rozłożyć wino na czynniki pierwsze. A więc pozwala nam odkrywać te tajemnice jakie skrywa każda butelka wina. Degustując wino odkrywamy jego zapach, smak, oceniamy wygląd i dokonujemy analizy.

Warto wtedy uświadomić sobie, że każda butelka zawiera w sobie lekcję geografii, historii, botaniki, tradycji winiarstwa, geologii a czasem nawet religii. Jeśli dodatkowo wyobrazimy sobie ciężką i trudną pracę, tych wszystkich ludzi, którzy byli potrzebni aby powstała ta konkretna butelka, to w pełni zrozumiemy ducha degustacji. Dlatego biorąc do ręki kieliszek z winem zwolnijmy nieco tempo naszego życia, skoncentrujmy zmysły i poczujmy głębię tego, z czym dane nam jest obcować.

Nie zawsze jednak mamy ochotę i okazję na takie dogłębne studia nad lampką wina. Czasami największą przyjemnością jest po prostu zwykłe picie wina. Bez skupiania swojej uwagi na porównywaniu, ocenianiu czy poszukiwaniu tajemnic. To trochę tak, jak z krytykiem sztuki teatralnej. Jego praca polega na szczegółowej ocenie wszystkich elementów spektaklu. Ocenia choreografię, grę aktorów, scenariusz, reżyserię, muzykę, efekty specjalne itd. Czasami jednak chętnie zasiądzie na widowni jako widz, po to aby z przyjemnością obejrzeć sztukę, i poczuć chwilę relaksu i luzu.

Z degustacją wina jest jednak trochę inaczej. Nawet podstawowa znajomość pewnych kanonów, charakterystycznych zapachów, smaków czy cech wyglądu wina, pozwoli nam zwiększyć przyjemność nawet wtedy, kiedy będziemy mieli ochotę na nieskomplikowane wypicie wina. Z czasem nabierzemy pewnych przyzwyczajeń i automatycznie przeniesiemy elementy degustacji nawet do zwyczajnego picia.

Umiejętność smakowania wina, świadomego zrozumienia, wychwycenia i nazwania pewnych jego cech i wrażeń, jakie w nas wywołuje, umiejętność porównań i skojarzeń, powoduje też, że często niemałe pieniądze, jakie wydajemy na butelkę wina są dobrze zainwestowane. Potrafimy, bowiem zauważyć, nazwać i docenić różnice pomiędzy poszczególnymi winami, ich klasą, itp. Potrafimy również znaleźć swój smak wina, czyli określić typ win, które smakują nam najbardziej. A poza wszystkim – degustacja wina może być świetną zabawą w gronie przyjaciół. I już samo to wystarczy.

Umiejętność degustowania wina niesie ze sobą wiele ciekawych i bardzo przydatnych informacji, jeśli do tego dołączymy ponad przeciętną wiedze w tym zakresie, to okaże się, że dysponujemy swego rodzaju bronią, którą możemy skutecznie wykorzystać na polu kulinarnym. Tutaj warto wspomnieć o kanonach dobrego smaku, które traktują o łączeniu białego wina z potrawami drobiowymi, lub rybnymi, czerwone natomiast świetnie sprawdzają się w towarzystwie czerwonych mięs, wątróbek czy też dań grilowanych. Nikt oczywiście tego nie neguje, ale dzisiaj też nikt nikogo nie powinien wytykać palcami, że mając na talerzu krwistego i soczystego steka Ala Toscana delektuje się przy tym pełnym w bukiety owoców cytrusowych z nutami brzoskwiń fantastycznym Chardonnay prosto z Casa Blanca, ponieważ to są indywidualne preferencje każdego z nas. Jednak należy mieć na uwadze naszą anatomię, bo właśnie dzięki prawidłowemu dobraniu wina do posiłku mamy efekt lepszego lub gorszego trawienia, lepszego, lub gorszego poczucia smaku posiłku i wina. Zasada najważniejsza „wino nie może zdominować posiłku i odwrotnie, szukamy harmonii”, warto też pamiętać o prawidłowej formie podawania wina. Proszę sobie wyobrazić swoją najbardziej ulubioną wykwintną potrawę, która jest nam podana na brzydkim, zbyt małym i pod wieloma jeszcze innymi aspektami nie odpowiednim talerzu, a do tego jeszcze kiepskie sztućce i brudny obrus, widok słaby, ranga tego dania upada bardzo nisko, a co się stanie, gdy sytuację odwrócimy? Zwykłe szare kluski z kapustą podane na fantastycznej porcelanie i pachnącym świeżością obrusie rosną do rangi dania królewskiego. Dokładnie takie zasady panują w kulturze podawania wina. Odpowiedni kieliszek daje dużo większy zakres odczuwania bukietu i smaku wina, obserwacji jego koloru i struktury, jak zachowuje się na ściankach i jak potrafi leniwie spływać pokazując całe piękno sukni, którą dysponuje.

Drodzy Państwo kiedy już osiągniemy taki etap swojej wiedzy o winach to wtedy okaże się, że znikną kłopoty związane z zakupem dobrego wina i dopasowaniem go do różnych okoliczności i okazji.